„Gdybyś postępował sprawiedliwie nie
miałbyś powodu chodzić ze spuszczoną głową…”
„Sprawiedliwość”
Każdy z nas chciałby wieść bezproblemowe
i sielankowe życie. Marzymy o harmonii i dobrobycie jednocześnie wiedząc, że nigdy do końca nie
pozostaniemy spokojni. Jedną z przyczyn naszego pesymizmu jest problem
niesprawiedliwości. Coraz częściej można stać się ofiarą niesłusznego
oskarżenia ze strony innych. Najsmutniejsze jest to, iż ludzie posiadają
tendencję do osądzania, nawet przy braku jakichkolwiek dowodów.
Szukamy
sprawiedliwości tam, gdzie ona powinna być najważniejsza, ku naszemu zdziwieniu
okazuje się, że właśnie tam jest jej najmniej. Dokładnie wiemy, że niektóre
procesy sądowe ciągną się w nieskończoność. Zadaniem sędziego jest wydanie
sprawiedliwego i zgodnego z prawem wyroku. Dlaczego więc coraz częściej sądy
nie działają dla ludzie tylko dla siebie? Może tak jest wygodniej, przecież
nikt nie będzie w stanie zarzucić mu niesprawiedliwości postępowania. Być może
brzmi to irracjonalnie, ale fakty są takie, że takie zjawiska mają miejsce
coraz częściej, a my zbyt szybko godzimy się z losem uznając, że na świecie nie
ma sprawiedliwości i nic nie da się z tym zrobić. Otóż nic mylnego! Szukajmy
jej, starajmy się, aby było jej coraz więcej. Stojąc w miejscu, odbieramy sobie
prawo równości wobec prawa. Na początku
posłużę się bardzo prostym przykładem. Pewien polityk zostaje złapany przez
policję i ukarany mandatem. Politycy to
też ludzie, więc mają prawo do popełniania błędów jak każdy. Jednak zobaczmy,
co dzieje się dalej. Posługując się mandatem poselskim mężczyzna odmawia
zapłacenie otrzymanego mandatu. To wydarzenie wzbudza wiele mieszanych opinii.
Fakt, faktem polityk ma prawo tak postąpić, jest to jego przywilej, jednak czy
jest to sprawiedliwe? Jak się okazuje, nie tylko ja mam poczucie
niesprawiedliwości. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa
Sprawiedliwości wynika, że: 44 % ankietowanych ocenia negatywnie polski wymiar
sprawiedliwości. Pozytywnie jest on postrzegany przez 37 % badanych. Negatywna
ocena działań przejawia się w braku zaufania Polaków do organów wymiaru
sprawiedliwości. Pełne zaufanie wyraża jedynie 9 % badanych, a jego brak
deklaruje 22 % ankietowanych. Skoro
ludzie czują się tak we własnym kraju, to jednak coś musi być nie tak. Mogę
tutaj podać kolejny przykład, krótka notatka z pewnego portalu
społecznościowego: „Wysokiego odszkodowania będą domagać się dwaj mieszkańcy
Lubina, których skazano za zabójstwo na 13 lat więzienia. Po trzech latach
wypuszczono ich z więzienia, bo do zbrodni przyznali się prawdziwi sprawcy.”
Coraz częściej mówi
się o fatalnych pomyłkach wymiarów sprawiedliwości. Dlaczego mamy być sądzeni
za niewinność? Takie przypadki zdarzają
się na całym świecie. James Bain został skazany za porwanie i gwałt 9-letniego
chłopca. Niesłusznie skazany spędził 35 lat swojego życia za kratkami.
Wszystkie zeznania wskazywały na to, iż jest on winny. Jak się okazało,
chłopiec znalazł się pod presją i powiedział dokładnie to, co mu kazano. Oskarżony
wiele razy domagał się badań DNA, aby potwierdzić swoją niewinność, jednak te
nie zostały wykonane z prostej przyczyny. Sąd stwierdził, że posiada
dostateczną ilość materiałów, walka
o sprawiedliwość była mniej ważna od wydania szybkiego oskarżenia. Jak się
okazuje, takich przypadków są miliony. Górują one na tzw. „Liście ślepej
Temidy”. Mówiąc jaśniej, jest to spis pomyłek sądowych. Problem ten jest na
tyle poważny, że budzi w nas coraz większy niepokój i utrzymuje poczuciu niesprawiedliwości.
Najbardziej szokującym przejawem
niesprawiedliwości była dla mnie sprawa Andersa Brevika. Wieść o jego
morderczych czynach z Utoyi obiegła cały świat. Przypomnijmy, że z zimną krwią
zabił 77 osób!. Jaka spotkała go kara?. 25 lat więzienia ( ! ). Rodziny ofiar
chciały, aby zapłacił on za krzywdy, które wyrządził ich bliskim. No, ale
przecież w pewien sposób odpowiada za swoje czyny. Postawiony przed sądem,
otrzymał wyrok, podobno sprawiedliwy, ale czy na pewno? Tutaj mogłabym długo
spekulować i zagłębiać się w prawo norweskie, jednak nie taki jest mój cel.
Oglądając wiadomości
byłam pod wyrażeniem tego, jak wygląda cela Brevika, przypomina mieszkanie
dobrze zarabiającego mężczyzny w średnim wieku, poza tym w więzieniu spełniane
są wszelkie jego zachcianki, co moim zdaniem jest zupełnym absurdem, a on ma
jeszcze czelność skarżyć się na niewygodny długopis do pisania czy też brak
rozrywek. Lista jego zażaleń jest długa i absurdalna. Co jest najciekawsze,
można odnieść wrażenie, że zamiast traktować więzienie jako karę, on czuje się
jak na wypoczynku w hotelu. Czy tylko mi wydaję się to nienormalne? Niedawno
wpadł mi w ręce druzgoczący artykuł o nastoletnich więźniach z Chin, Syrii i
Ameryki, którzy zamiast zajęć z resocjalizacji otrzymują codzienne baty i zmuszani są do przebywania w koszmarnych warunkach. Oni na pewno nie skarżą
się na zimną kawę czy też niewystarczającą ilość masła na chlebie.
Istnieje jeszcze druga
strona niesprawiedliwości, to poczucie skrzywdzenia przez los, nie spowodowane
niesłusznym wyrokiem czy błędem instytucji państwowych, ale czymś, co spotyka
nas bez uprzedzenia i bez możliwości naszej ingerencji. Jak to jest, że tak
wiele dzieci, które nikomu nie zawiniły, popada w nieuleczalną chorobę bez
możliwości poznania życia, a inni ,którzy otrzymali ten dar, zwyczajnie go nie
szanują, niszcząc swoje życie alkoholem czy też innymi używkami. Jak bardzo
czujemy się niesprawiedliwie potraktowani przez los, kiedy nagle spotyka nas
śmierć ukochanej osoby czy zwolnienie z pracy. Kierując się wiarą katolicką
powinnam powiedzieć, że kiedyś to Bóg nas sprawiedliwie osądzi
i wtedy nie będzie liczyło się nic poza
naszym dobrym sercem. Mimo wszystko jako człowiek wkraczający w samodzielne
życie, chciałabym zapytać – „Jak żyć?”
Kalinka.