poniedziałek, 8 kwietnia 2013


„Gdybyś postępował sprawiedliwie nie miałbyś powodu chodzić ze spuszczoną głową…”



„Sprawiedliwość”
       Każdy z nas chciałby wieść bezproblemowe i sielankowe życie.  Marzymy o harmonii i dobrobycie jednocześnie wiedząc, że nigdy do końca nie pozostaniemy spokojni. Jedną z przyczyn naszego pesymizmu jest problem niesprawiedliwości. Coraz częściej można stać się ofiarą niesłusznego oskarżenia ze strony innych. Najsmutniejsze jest to, iż ludzie posiadają tendencję do osądzania, nawet przy braku jakichkolwiek dowodów. 
    Szukamy sprawiedliwości tam, gdzie ona powinna być najważniejsza, ku naszemu zdziwieniu okazuje się, że właśnie tam jest jej najmniej. Dokładnie wiemy, że niektóre procesy sądowe ciągną się w nieskończoność. Zadaniem sędziego jest wydanie sprawiedliwego i zgodnego z prawem wyroku. Dlaczego więc coraz częściej sądy nie działają dla ludzie tylko dla siebie? Może tak jest wygodniej, przecież nikt nie będzie w stanie zarzucić mu niesprawiedliwości postępowania. Być może brzmi to irracjonalnie, ale fakty są takie, że takie zjawiska mają miejsce coraz częściej, a my zbyt szybko godzimy się z losem uznając, że na świecie nie ma sprawiedliwości i nic nie da się z tym zrobić. Otóż nic mylnego! Szukajmy jej, starajmy się, aby było jej coraz więcej. Stojąc w miejscu, odbieramy sobie prawo równości wobec prawa.  Na początku posłużę się bardzo prostym przykładem. Pewien polityk zostaje złapany przez policję i  ukarany mandatem. Politycy to też ludzie, więc mają prawo do popełniania błędów jak każdy. Jednak zobaczmy, co dzieje się dalej. Posługując się mandatem poselskim mężczyzna odmawia zapłacenie otrzymanego mandatu. To wydarzenie wzbudza wiele mieszanych opinii. Fakt, faktem polityk ma prawo tak postąpić, jest to jego przywilej, jednak czy jest to sprawiedliwe?  Jak się okazuje, nie tylko ja mam poczucie niesprawiedliwości. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że: 44 % ankietowanych ocenia negatywnie polski wymiar sprawiedliwości. Pozytywnie jest on postrzegany przez 37 % badanych. Negatywna ocena działań przejawia się w braku zaufania Polaków do organów wymiaru sprawiedliwości. Pełne zaufanie wyraża jedynie 9 % badanych, a jego brak deklaruje 22 % ankietowanych.  Skoro ludzie czują się tak we własnym kraju, to jednak coś musi być nie tak. Mogę tutaj podać kolejny przykład, krótka notatka z pewnego portalu społecznościowego: „Wysokiego odszkodowania będą domagać się dwaj mieszkańcy Lubina, których skazano za zabójstwo na 13 lat więzienia. Po trzech latach wypuszczono ich z więzienia, bo do zbrodni przyznali się prawdziwi sprawcy.” 
       Coraz częściej mówi się o fatalnych pomyłkach wymiarów sprawiedliwości. Dlaczego mamy być sądzeni za  niewinność? Takie przypadki zdarzają się na całym świecie. James Bain został skazany za porwanie i gwałt 9-letniego chłopca. Niesłusznie skazany spędził 35 lat swojego życia za kratkami. Wszystkie zeznania wskazywały na to, iż jest on winny. Jak się okazało, chłopiec znalazł się pod presją i powiedział dokładnie to, co mu kazano. Oskarżony wiele razy domagał się badań DNA, aby potwierdzić swoją niewinność, jednak te nie zostały wykonane z prostej przyczyny. Sąd stwierdził, że posiada dostateczną ilość materiałów, walka
o sprawiedliwość była mniej ważna od wydania szybkiego oskarżenia. Jak się okazuje, takich przypadków są miliony. Górują one na tzw. „Liście ślepej Temidy”. Mówiąc jaśniej, jest to spis pomyłek sądowych. Problem ten jest na tyle poważny, że budzi w nas coraz większy niepokój i utrzymuje poczuciu niesprawiedliwości.
      Najbardziej szokującym przejawem niesprawiedliwości była dla mnie sprawa Andersa Brevika. Wieść o jego morderczych czynach z Utoyi obiegła cały świat. Przypomnijmy, że z zimną krwią zabił 77 osób!. Jaka spotkała go kara?. 25 lat więzienia ( ! ). Rodziny ofiar chciały, aby zapłacił on za krzywdy, które wyrządził ich bliskim. No, ale przecież w pewien sposób odpowiada za swoje czyny. Postawiony przed sądem, otrzymał wyrok, podobno sprawiedliwy, ale czy na pewno? Tutaj mogłabym długo spekulować i zagłębiać się w prawo norweskie, jednak nie taki jest mój cel.
     Oglądając wiadomości byłam pod wyrażeniem tego, jak wygląda cela Brevika, przypomina mieszkanie dobrze zarabiającego mężczyzny w średnim wieku, poza tym w więzieniu spełniane są wszelkie jego zachcianki, co moim zdaniem jest zupełnym absurdem, a on ma jeszcze czelność skarżyć się na niewygodny długopis do pisania czy też brak rozrywek. Lista jego zażaleń jest długa i absurdalna. Co jest najciekawsze, można odnieść wrażenie, że zamiast traktować więzienie jako karę, on czuje się jak na wypoczynku w hotelu. Czy tylko mi wydaję się to nienormalne? Niedawno wpadł mi w ręce druzgoczący artykuł o nastoletnich więźniach z Chin, Syrii i Ameryki, którzy zamiast zajęć z resocjalizacji otrzymują codzienne baty i zmuszani są do przebywania w koszmarnych warunkach. Oni na pewno nie skarżą się na zimną kawę czy też niewystarczającą ilość masła na chlebie.    
        Istnieje jeszcze druga strona niesprawiedliwości, to poczucie skrzywdzenia przez los, nie spowodowane niesłusznym wyrokiem czy błędem instytucji państwowych, ale czymś, co spotyka nas bez uprzedzenia i bez możliwości naszej ingerencji. Jak to jest, że tak wiele dzieci, które nikomu nie zawiniły, popada w nieuleczalną chorobę bez możliwości poznania życia, a inni ,którzy otrzymali ten dar, zwyczajnie go nie szanują, niszcząc swoje życie alkoholem czy też innymi używkami. Jak bardzo czujemy się niesprawiedliwie potraktowani przez los, kiedy nagle spotyka nas śmierć ukochanej osoby czy zwolnienie z pracy. Kierując się wiarą katolicką powinnam powiedzieć, że kiedyś to Bóg nas sprawiedliwie osądzi
 i wtedy nie będzie liczyło się nic poza naszym dobrym sercem. Mimo wszystko jako człowiek wkraczający w samodzielne życie, chciałabym zapytać – „Jak  żyć?”
Kalinka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz